Wolimierz 40+40+20 czyli kolejne miejsce, gdzie warto zamieszkać...
W jeden z sierpniowych weekenów po dwódziestu latach od podobnej imprezy zebraliśmy się rodzinnie i po przyjacielsku na okrągłą setną rocznicę... albo jakoś tak.
Ja jako nadworny fotoamator z talerzem do pizzy (o tym może innym razem...) i lubiący wszelakie podskoki próbowałem jak mogłem stanąc na wysokości zadania, ludzie mówią, że się udało, ale ludzie to dobrzy z natury są i co mają powiedzieć, jak już po frytkach...
W każdym razie ludzi było co niemiara, atrakcji i trunków podobnie, więc nie było łatwo, a gdzie byłem i co widziałem w książce zawarłem.
Książka w razie braku zainteresowania znika po kilkunastu dniach oszczędzając wstydu, a kilka fotek które lubię i tak zostanie na wieki ;)
Asię i Remca pozdrawiam i ... ;) do następnej imprezy... może być i w Wolimierzu! a co tam!
1 komentarze :
Jak to brak komentarzy?? Ja to sie tyle nakomentowalam ze moj brat ledwo to zniosl. No ale fakt jest taki ze blurpowa ksiazka lezy u nas na stole i z checia jest ogladana przez wszystkich przybyszow. Ja ( choc lekko finansowo zrujnowana kosztem ksiazki) jestem bardzo szczesliwa bo faktycznie wspomnienia mam lekko alkoholem zamazane i dzieki tej ksiazce jestem je w stanie sobie zrekonstrulowac. Fotograf odwalil swietna robote- nic dodac nic ujac. No u bedzie co wnukom opowiadac!
Prześlij komentarz