Wizyta z aparatem u Adama i Marty na chwilę przed pojawieniem się trzeciego ... piątego? członka rodziny, czyli zmierzch słodkiego panowania Erosa i Amora... (znaczy się psów...)
To jedna z pierwszych moich pełnych, planowanych sesji ciążowych, myślę że wkrótce kolejne.
0 komentarze :
Prześlij komentarz