Mondo cane. Nie łatwo być psem szukającym domu. | MP_Fotografia od kuchni

Mondo cane. Nie łatwo być psem szukającym domu.


Nie wiem, czy jest to wpis o Kreciku, Sylwi, która trzyma wszystko w ryzach, o Ettcie, o Xenie czy Rysiuli, który tak się angażuje w psy, że nie wyciąga aparatu, Tajfunie który je obiektywy, Dorocie, Marcie, czy innych... wszyscy oni a w szczególności Marta, wciągnęli mnie w cykliczne spotkania psów i fotografów pod hasłem "Szukam domu", które wraz z innymi TGFowcami zaczęliśmy organizować w Toruńskim Schronisku dla Zwierząt, a w zasadzie pod Schroniskiem. Razem z wolontariuszami i fotografami z TGFu.



Wciągnęły mnie zwierzęta, których obserwacja jest podobna do studiowania psychologii... 

Są przerażone psy...


Są psy ciekawskie


są majestatyczne


Roskoszne, że nigdy byś nie zgadł, że niewidome. Mają uszy, lub jedno, są porzucone, przywiązane do drzewa, znalezione, wielokrotnie oddawane, nie wiedzieć czemu niekochane, samotne, wiecznie szczęśliwe, bezgranicznie oddane, zrezygnowane, przegrane lub pełne bezwarunkowej miłości.


Są też niesamowici ludzie, którzy się nimi opiekują, przyjmują, są Ci co nimi żyją i ciągle o nich myślą... profile psiakom updatują...szukają domu, ciepłego konta...organizują spotkania, wydarzenia, aktualizują. LUDZIE skąd Wy na to macie czas...siłę... zdrowie psychiczne :)
Te zdjęcia, które udało nam się zrobić, oraz wszystkie inne są skrzętnie dorzucane do albumów, dzięki którym, od czasu do czasu psy trafiają do nowego domu. Cieszę się, że mogłem w tym procesie brać udział, mam nadzieję, że stanie się to tradycją, że miłośnicy fotografii z TGFu od czasu do czasu pojawiają się na sobotnich spacerach i swoimi zdjęciami pomagają pomóc.







































Od strony wymagań technicznych to zupełnie jak z małym dzieckiem. Masa emocji, pełno ruchu... wszystko zależy od wszystkiego... trzeba się zająć, nakarmić, zawołać... Czyli szybkie obiektywy, mała głębia ostrości i ktoś do pomocy z psem. Ważne jest, żeby zwrócić uwagę na zbyt mały i za duży kontrast sierści do otocznia. Pamiętajmy o tym co mamy w tle, zainteresujmy psa i bądźmy czujni... zaraz szczeknie, uśmiechnie się jak szaleniec, podejdzie do nas, albo nas oszczeka.... na koniec spróbuje czy nasz obiektyw jest jadalny i odwróci się do nas tyłkiem... całkowicie znudzony.
Używałem głównie 50mm F1.7 czasami coś bardziej uniwersalnego, żeby móc szybciej reagować (17-50mm F2,8) albo szerokiego, żeby pokazać wielkiego nochala lub uszy (11-16mm F2,8).
Polecam takie "warsztaty" żeby nauczyć się reagować w zależności od emocji "modela" i zmieniających się ustawień ekspozycji.



Udostępnij korzystając z:

Wasze Wypowiedzi

0 komentarze :