Parę dni temu byłem na sesji z chłopakami od tak zwanego trickingu, czyli czymś w stylu połączenia sztuk walki z gimnastyką artystyczną, generalnie show.Z Tomkiem już wcześniej się spotkaliśmy.
Tym razem zaczęliśmy przy zachodzącym słońcu, w okolicach zamku, a skończyliśmy przy zupełnej ciemności doświetlani dwoma lampami, oświetleniem murów i srebrną belndą. Próbowałem na zmianę to zatrzymać ruch, to rozmazać, a wynik jaki jest każdy widzi, zapraszam i sam sobie już obiecuję, że jeszcze się powtórzy!
Jednej rzeczy na pewno się nauczyłem na tej sesji - nie siedź bez ruchu w jednym miejscu wieczorem w sandałach. Zostałem po prostu zjedzony przez komary, moje obie stopy są rozmiaru słoniowego, ledwo chodzę... nie wiedziałem że mam uczulenie na komary!... w zasadzie najczęściej po prostu mnie nie gryzły... Teraz wiem - strój fotografa składa się z długich spodni, długiej koszuli i wysokich butów...
0 komentarze :
Prześlij komentarz