Szczypta zimy
W poszukiwaniu mojej ulubionej pory roku pojechaliśmy na południe Polski, gdzie zwykle jest nadmiar śniegu i zimy. Wyjazd na ostatnie kilka dni roku, w 10 stopniowym "upale" - jak na grudniowe standardy - raczej nas nie zaskoczył pogodowo. Na miejscu temperatura i ilość zimy podobna jak u nas, więc inaczej niż zazwyczaj, kiedy człowiek jedzie w góry zimą wybraliśmy się na parę wycieczek. Z wycieczek przywiozłem oczywiście parę fotografii zrobionych telefonem i aparatem.
Powyżej zdjęcie z Przełomu Białki, która omija dwie skałki - Kramnicę i Obłazową - przepiękne widoki (nawet przy tak niskim stanie wody) na 60cio metrową ścianę zwykle latem oblężoną przez wspinających się.
W Tatrach po stronie Słowackiej zobaczyliśmy zmarznięty staw Popradzki.
A z potupajki przez Majerczykówkę przyniosłem piękny zachód słońca z widocznym Giewontem, który ciągle śpi, więc obecna polityczna zawierucha nie jest aż tak groźna dla Polski jakby się wydawało (albo zaspał).
A jak tylko chwycił mróz na zielonych stokach ruszyły śnieżne armatki dosypując śniegu i ludzi w ilości niewyobrażalnej.
Dzięki czemu można było zrobić ujęcie z prawdziwej śnieżnej burzy... no prawie prawdziwej :p
A w przedsylwestrową noc wyszedłem poszukać gwiazd.
0 komentarze :
Prześlij komentarz