Uczę się! | MP_Fotografia od kuchni

Uczę się!



"To co my wiemy, to tylko kropelka. Czego nie wiemy, to cały ocean.”... pomyślałem za Isaakiem Newtonem i zanurzyłem się w fotograficznym oceanie warsztatów w Złodziejewie.

Do tej pory nie przytrafiło mi się przyjmować żadnych formalnych form edukacji fotograficznej, więc był to mój absolutny debiut...zwykle spędzam swój czas na naukę w internecie lub książkach i wszystko co umiem w fotografii pochodzi stamtąd i z kontaktów z innymi fotografującymi,  teraz spróbowałem czego innego.
Czy było warto? Oczywiście! Dla tych, którzy nie znają miejsca (ja poczytałem dopiero rezerwując warsztaty) polecam zajrzeć na stronę - warsztaty odbywają się w pałacu, którego wnętrza i okolica nastraja od samego początku artystycznie i fotograficznie. (poniżej tylko kilka zdjęć z telefonu z mojej sypialni)






Zdecydowałem się jednak na warsztaty, nie z uwagi na miejsce, a z uwagi na prowadzącą - Iwonę Podlasińską która pojawiła się w internecie dosłownie "wczoraj", a jej zdjęcia zachwycają już na całym świecie. Szczerze mówiąc z moją pamięcią do imion i nazwisk już kilkukrotnie trafiałem na artykuły (np tu, albo tu) ze zdjęciami Iwony, a nigdy nie zwróciłem uwagi na polsko brzmiące nazwisko :). Oglądałem więc, podziwiałem zupełnie inne zdjęcia niż wszystkie, bardzo wciągające oglądającego, pełne emocji. Trafiłem w końcu na zdjęcia Iwony na Viewbugu, gdzie trzymam swoje portfolio, skorzystałem z okazji i zagadałem (po angielsku, ciągle nie kojarząc że to ktoś z Polski) o jakieś techniczne aspekty i ... ciach! odpowiedź po polsku :) zaraz potem informacja z zaproszeniem na warsztaty, okazuje się że warsztaty zaraz pod nosem, urodziny blisko :P  ... więc kupuję, jadę, zobaczymy.
Czego się nauczyłem? Na pewno bardzo się cieszę, że mogłem porozmawiać, wymienić się uwagami, "poprzebywać obok" takiej osoby, której zdjęcia podziwiałem. Ciekawa sprawa, to to, że wszystkie znane fotki Iwony, to zdjęcia jej synków i dwójki innych dzieci z rodziny. To pokazuje jak ważne w uchwyceniu emocji jest to jak znamy "modeli" i w jakich z nimi jesteśmy relacjach, choćby podczas krótkiej sesji (jak na warsztatach) W każdym swoim zdjęciu Iwona od początku do końca planuję jakąś opowieść, historię, gdzie każdy element widoczny na ostatecznej fotografii odgrywa swoją rolę, ma znaczenie.
Zostałem dość mocno pociągnięty na ziemię jeśli chodzi o sprzęt - w sumie dla mnie to szok, ale wszystko czego Iwona używa to aparat :) no i niezaprzeczalnie ponadprzeciętne oko... Żadnych flaszy, żadnych blend, statywów, modyfikatorów, cudów. Choć oczywiście dobry aparat i dobry obiektyw bardzo pomagają (część znanych zdjęć Iwony zrobionych było tym samym body, którego obecnie używam, więc znowu - żadnych wymówek!) a umiejętność wykorzystania pozostałego sprzętu przy zróżnicowanych warunkach to tylko plusy, ale ja mam tendencje do "nadsprzętozy".
Dalej sama obróbka - poznałem inne, o wiele prostsze podejście do obróbki niż sam do tej pory stosowałem - sam zbyt mocno przekombinowywałem a skutki były słabse. O wiele lepiej zaprzyjaźniłem się z narzędziami "local adjustment" w LR.
Ostatecznie też zrozumiałem, że 90% zdjęcia wypełniają emocje i historia dalej jest światło, a cała reszta jest do "naprawienia". Tak więc teraz skupiam się o wiele więcej na emocjach i o wiele uważniej przyglądam się światłu, szukam odpowiedniego i staram się je wykorzystać.












Mam nadzieję, że w moich zdjęciach będzie ciągle widać to czego się na warsztatach nauczyłem i dalej będę rozwijał już samemu.


Udostępnij korzystając z:

Wasze Wypowiedzi

2 komentarze :

Sztuka Retuszu pisze...

Warsztaty w Złodziejewie to temat, który mocno fotografów dzieli (w sensie niektórzy uważają, że "must check", większość, że mocno przereklamowane). A ja dalej powtarzam - nieważne, kim jest organizator, ważne, kto wykłada :)
Czekam na więcej zdjęć :-)

Maciej Plewicki Fotografia pisze...

Trudno mi o opinię, bo nie mam odniesienia - dla mnie było ważne żeby dowiedzieć się z pierwszej ręki - "howto" od Iwony i z tego jestem bardzo zadowolony. Więcej zdjęć z samych warsztatów nie będzie, ale zaraz będą się pojawiać moje osobiste z epoki "powarsztatowej" i mam nadzieję, że będzie widać :) choć oczywiście nie będę udawał, że jestem Iwoną...