Fiftytwo times me (w1)
Choć czas nieubłaganie prze naprzód ja cofam się na początek projektu "Fiftytwo times me" czyli na drugi tydzień marca, kiedy to udało mi się machnąć pierwszą fotę.
Najciekawsze ze wszystkiego było ustawienie tak aparatu, żeby było widać całe odbicie, a nie było widać samego aparatu.
Późniejszy montaż polegał na maskowaniu na warstwach odpowiednich szczegółów, wielkiej pracy nie było. Niestety miałem spore problemy techniczne z ustawieniem ostrości, czas wprowadzić małą modyfikację do mojego wężyka i dodać mu z metr kabla.
0 komentarze :
Prześlij komentarz